Kakashi and Yuki

Kakashi and Yuki

22 listopada 2016

Prawo przyjaciela

Siedział przed salą operacyjną obserwując czerwony znak „In session”. Nie wiedział co miał ze sobą zrobić. Wstawał i siadał na nowo. Kiedy Tsunade weszła tam 1.5 godziny temu, był pewien, że jego przyjaciółce nic nie będzie. Zacisnął pięść kiedy przypomniał sobie ich ostatnią rozmowę. Jej wzrok i spokojny głos. A także łzy, których nie chciała mu pokazać. Wstał gwałtownie. Jak mógł być tak głupi, że uważał, że nie wie o jego działań. Tyle myśli kotłowało mu się w głowie. Czuł ból w okolicy skroni. Chciał o tym wszystkim zapomnieć. Chciał aby Tsunade wyszła z tej sali z dobrymi wieściami. On... Nie chciał nawet myśleć co by się stało, gdyby Tenzou nie powiadomił go o obecności Yuki u Danzo. Co gdyby spóźnili się o tę sekundę kiedy Shimura wykonywał ostateczny cios? Co ją do cholery podkusiło, żeby szła tam sama. Dlaczego się nie broniła? Była wystarczająco silna aby przynajmniej parować jego ciosy. Usiadł na nowo i schował głowę w dłonie. Jak mógł być tak ślepy, że nie zauważył z jakim bólem walczy. Dlaczego zareagować jak idiota, kiedy zobaczył jej wspomnienia z tego spotkania. Czuł jak jego serce zaczyna mocniej bić i zaczyna powoli tracić oddech
  • Kakashi- spojrzał w bok kiedy usłyszał znajomy głos. Szarowłosy mężczyzna patrzył na Hatake smutnym wzrokiem- jeszcze nie wyszły?- pokręcił głową.
  • Miałem ją chronić!- zaczął. Nie było to do niego podobne, ale popadł w panikę.
  • Uspokój się Kakashi- Jiraya podszedł do drzwi sali i oparł się o ścianę obok- to nie jest dziecko a pełnoprawny shinobi, Jounin, który jest w stanie sam o siebie zadbać
  • Czemu się nie broniła?- pytanie to bardziej zadał sobie niż Sanninowi.
  • Spytasz się jej kiedy obudzi się po operacji
  • Co jeśli...
  • To Uzumaki!- przerwał mu podnosząc głos. Jounin spojrzał na niego ze zdziwieniem – Uzumaki tak szybko się nie poddają
  • Miałem być jej przyjacielem- jego głos uspokoił się a on sam oparł głowę o ścianę za nim. Spojrzał na Sannina i opowiedział m o wszystkim. O jej wizycie u swej rodziny, walce z Orochimaru, rozmowie z Danzo i w końcu walce. Spokój z jakim odebrał wszystko Jiraya zdziwił Hatake.
  • Powodem dlaczego ukrywała to wszystko przed tobą kryje się w przeszłości- sam usiadł naprzeciwko Kakashiego- jako bardzo młoda dziewczyna straciła rodzinę, ukochanych i dziecko. Na dodatek misja na którą wyruszyła utwierdziła w niej przekonanie, że sama musi sobie ze wszystkim radzić. Jest jeszcze bardziej zamknięta w sobie niż ty po śmierci Rin – nagle drzwi od sali się otworzyły. Hatake wstał i spoglądał z niecierpliwieniem na Hokage
  • Będzie żyła- po jej głosie można było wyczuć, że jest zmęczona- będzie musiała trochę czasu spędzić w szpitalu, ale nic poważnego jej nie grozi- spojrzała na Jounina- przez jakiś czas będzie miała problemy ze wzrokiem. Genjutsu które użył Danzo wpłynęło na tę cześć mózgu, która jest odpowiedzialna za wzrok. Po jakiś dwóch dniach powinna zacząć coś widzieć, ale zajmie jej to trochę czasu aby widziała normalnie – usiadła na ławce wypuszczając powietrze- cholerny Danzo! Zablokował jej przepływ chakry- tu spojrzała na Jiraye- uratowałeś jej życie
  • Raczej Minato – dwójka spojrzała na nich ze zdziwieniem- to Minato nauczył mnie tej pieczęci
  • Co za pieczęć? - wtrącił się Hatake, który już kompletnie się uspokoił.
  • Pieczęć pięciu trójznaków- wytłumaczył Sannin- wysoko poziomowa technika umożliwiająca w sekundę zablokować jakikolwiek dostęp do Chakry, nawet tej ukrytej głęboko- zamilkł na chwilę- wiem, że Orochimaru potrafi używać jej słabszą wersję. Pięcioramienną pieczęć, która niweluję Ośmioramienną, która kontroluje chakrę Lisa- Tsunade wstała i zaczęła kierować się do swego gabinetu- Shizune przeprowadzi Yuki do normalnej sali za jakiś czas, więc będziecie mogli ją tam odwiedzi- po czym odeszła zostawiając ich samych.
  • Ja zostanę o poczekam aż się wybudzi- spojrzał na Hatake- idź wypocznij. Wyglądasz jakby ubyło ci z 30 lat- pokiwał głową i bez żadnych wymówek ruszył do mieszkania. Teraz kiedy się wybudziła nie wiedział co ma robić. Nie może się tak po prosty zjawić przy jej łóżku. Nie miał prawa. Zachował się jak dupek i pewnie przez niego leży teraz w znienawidzonym miejscu. Gdyby tylko je zaufał wtedy może postanowiłaby nie iść samej. Stanął i skierował się w stronę jednego z pól treningowych. Po chwili stanął grobem przyjaciela
  • Wybacz, Obito!-spojrzał w górę, kiedy poczuł krople deszczu- nie byłem w stanie ochronić Rin a nawet Yuki. Byłoby dużo łatwiej gdybyś tu był. Byłbyś w stanie ją pocieszyć doradzić a nawet zganić, kiedy trzeba. Ja tak nie potrafię. Za dużo razy już ją zraniłem. Za dużo razy patrzyłem jak z jej oczu spływają łzy. Jedyne czego chcę to ją chronić. Ale jestem za słaby. Mimo, że mam oko należące do waszego klanu nie mam tej siły co ty czy Shisui....

Leżała na trawie. Czuła zapach kiełkujących kwiatów i dopiero co ściętej trawy. Słońce świeciło tak bardzo, że czuła jakby się miała zaraz ugotować. Ale mimo to była szczęśliwa. Spojrzała w bok i ujrzała tak bardzo ukochane przez nią oczy. Tak czarne, że mogłaby się w nich zanurzyć na wieki. Czuła jego bliskość, trzymała go za dłoń, był tu razem z nią
  • Tak długo czekałam na tę chwilę- uśmiechnęła się do niego. Patrzył na nią tak jak dawniej. Tym łagodzącym i troskliwym spojrzeniem. Tak jakby tym właśnie spojrzeniem miał ją chronić przed całym złem tego świata.
  • Mogłaś tam zginąć- zaczął. Zaśmiał się kiedy prychnęła pod nosem
  • Nikogo by to nie obchodziło – burknęła- i tak jestem dla wioski niczym innym jak bronią
  • TO nie prawda!- podniósł głos. Spojrzała na niego ze zdziwieniem- jest wiele osób, które nie chciałyby abyś umierała
  • Na przykład?- usiadła spoglądając na niego ze złością
  • Ja- spojrzała na niego ze zdziwieniem- nie chce abyś umierała
  • Ale...- zaczęła cicho- wtedy będę mogła być z tobą- spojrzała na niego tymi błękitnymi oczami, które teraz drgały ze szczęścia
  • Nie chcę abyś do mnie dołączała, nie teraz- spojrzała na niego ze zdziwieniem- jest jeszcze tyle rzeczy które musisz zrobić. Przecież obiecałaś sobie, że zajmiesz się Naruto, prawda?- odwróciła wzrok.
  • Masz rację- mruknęła
  • Wracaj tam, Wszyscy na ciebie czekają
  • Shisui- zaczęła niepewnie- Kakashi...ja..
  • Chcę abyś była szczęśliwa


Mimo, że się obudziła, nie widziała niczego. Było ciemno. Próbowała usiąść ale ból w mięśniach i całym ciele uniemożliwiał jej zbytnio ruchu
  • Odpoczywaj- poczuła na swym ramieniu dłoń. Znała ten głos
  • A więc dopiero mój pobyt w szpitalu zmusił cię do powrotu do wioski?- Jiraya uśmiechnął się i usiadł z powrotem na parapet. Spoglądał na nią ze smutkiem. Wyglądała okropnie. Całe ciało owinięte w bandażach nawet jej oczy. Tak jak mówiła Tsunade, nie będzie mogła poprawnie widzieć przez kilkanaście dni.
  • Nie przeginaj. Jestem wiosce bo skończyłem misję- zaśmiała się pod nosem- jak się czujesz?
  • Nic nie widzę- odwróciła głowę w stronę z której słyszała głos
  • Genjutsu rzucone przez Danzo uszkodziło część mózgu odpowiedzialnego za wzrok. Ale spokojnie- dodał szybko widząc, że chce mu przerwać- tylko na kilka dni. Tsunade się tym zajęła- kamień spadł jej z serca. Nagle drzwi do sali się otworzyły a do pomieszczenia wbiegł blondwłosy chłopak
  • Yuki!- podszedł do łóżka i spojrzał na kobietę
  • Naruto- uśmiechnęła się słysząc jego głos- dobrze cię słyszeć
  • Co się stało?- spytał podchodząc do swego mistrza- czemu Yuki tu jest
  • Zawaliłam misję- przerwała im, uśmiechając się lekko- nie doceniłam przeciwnika
  • Ale przecież widzieliśmy się dzisiaj- burknął podejrzliwie
  • Dostałam misję kilka chwil po tym jak opuściliście plac treningowy
  • Powinnaś byłą mnie ze sobą wziąć, wtedy bym ci pomógł- ta zaśmiała się
  • Jasne, będę pamiętała
  • Nie męczcie jej – blondynka podeszła do jej łóżka i stanęła nad nią i spojrzała na blondyna- Naruto możesz iść powiadomić Hatake, że Yuki się obudziła? - genin pokiwał radośnie głową, po czym żegnając się z dziewczyną ruszył biegiem.
  • Arigato!- zaczęła, z opuszczoną głową
  • To co zrobiłaś było szczytem głupoty- warknęła Hokage. Dziewczyna drgnęła słysząc wściekły głos kobiety- na dodatek powinnaś była mi powiedzieć o tym co wyrabia Danzo
  • To było między mną a Danzo
  • Byłam pewna, że zdradzisz wioskę
  • TO już twój problem, że nie ufasz swoim ludziom- warknęła, podnosząc głowę w jej stronę. W pokoju nastała cisza. Jiraya spoglądał na obie kobiety, zdając sobie sprawę z tego ile się wydarzyło, kiedy go nie było
  • Już, już- stanął pomiędzy nimi- tak jak powiedziałaś Tsunade, dajmy jej odpocząć – burknęła coś pod nosem po czym odwróciła się i z trzaskiem wyszła z pokoju- jesteś pewna, że chcesz ją mieć za wroga?
  • To nie ja ją widzę jako zdrajcę !- warknęła, odwracając głowę od swego byłego senseia
  • Rozumiem, że
  • Nie , nie rozumiesz- przerwała mu cicho- nie rozumiesz jak to jest oddać całego siebie wiosce, która uważa cię za zdrajcę i śledzi każdy twój krok- spoglądał na nią przez chwilę po czym odwrócił się i stanęła przed drzwiami
  • Masz rację, ale ja nigdy nie dałbym wiosce powodów aby to robiła- odwróciła się i chciała coś dodać, kiedy usłyszała za sobą zamykane drzwi.
  • Kuso!- przeklęła do siebie. Zamknęła oczy po czym znalazła się przed klatką. Przynajmniej tu mogła widzieć- Kurama- podeszła do niego ale wyczuła zimno, którego nie czuła tak dawno
  • Mówiłem, żebyś nie szła tam sama- warknął nie patrząc na nią
  • Musiałam załatwić to sama, Kurama- mruknęła, dotknęła klatki i wpuszczając chąkrę usunęła ją. Pieczęć Danzo musiała doszczętnie zablokować moc Lisa.
  • Oczywiście, że musiałaś – warknął
  • O co ci chodzi?- krzyknęła
  • O to, że poszłaś tam wiedząc, że nie wyjdziesz stamtąd żywa- spojrzała na niego ze strachem- poszłaś tam chcąc
  • To nie prawda- szepnęła- ja naprawdę chciałam...
  • Jesteś jedynym człowiekiem, któremu zaufałem. Gdybyś zmarłą musiałbym przyzwyczaić się do następnego wkurzającego shinobi.
  • Wybacz- odwróciła się – nie zrobię już niczego tak głupiego
  • Yuki- otworzyłą oczy i odwróciła głowę- A więc to prawda
  • Iruka?- poczuła jak siada obok niej i bierze jej dłoń- co tu robisz?
  • Jak to ? Przyszedłem zobaczyć czy wszystko z tobą w porządku
  • Dlaczego ?- spojrzał na nią ze zdziwieniem po czym zaśmiał się
  • Wybacz, ale to trochę głupie pytanie- przerwał i zacisnął mocniej jej dłoń- ostatnio chyba dałem ci do zrozumienia, że cię lubię, prawda? - po czym przysunął się i pocałował ją łagodnie. Z jednej strony chciała się oderwać, ale z drugiej podobała jej się ta bliskość. Był tu, przyszedł, martwi się o nią.
  • Wyglądasz jak mumia- zażartował kiedy oderwał się od niej
  • Zrób to jeszcze raz- szepnęła, czując jak rumieńce pojawiając się na jej policzkach
  • Co mam zrobić?
  • Pocałuj mnie. Proszę- uśmiechnął się po czym złożył na jej ustach ten sam łagodny pocałunek. Uśmiechnął się do siebie kiedy odwzajemniła gest.


  • Kakashi-sensei!- spojrzał w tył kiedy usłyszał znajomy głos. Blond włosy biegły w jego stronę. Stanął przed nim i uśmiechnął się jak głupi do sera- Yuki się obudziła- drgnął i westchnął
  • Dzięki, Naruto
  • Idziesz ją odwiedzić?
  • Nie teraz. Pewnie potrzebuje chwili odpoczynku- chłopak spojrzał na niego ze zdziwieniem po czym pokiwał głową
  • Babunia Tsunade coś o tym mówiła faktycznie. Dobra, misja wykonana idę trenować- pożegnał się i zniknął tak samo szybko jak przybył. Stał tak jeszcze chwilę po czym odwrócił się i skierował do mieszkania. Odwiedzi ją kiedy indziej. Teraz niech odpoczywa.


Minęły dwa dni od kiedy obudziła się po operacji. Iruka przychodził codziennie aby sprawdzić jak się czuje. Musiała przyznać, że był naprawdę słodki. Przychodził zawsze z miską ramen, ukrywając tak aby nie zauważyła tego Tsunade. Lecz zawsze kiedy wychodził ona czekała na jeszcze na jedną osobę, która nie zjawiła się ani razu. Zaczynała powoli przyzwyczajać się do ciemności a teraz mogła już nawet siedzieć. Nadal odczuwała bóle ale nie były one aż tak denerwujące. Tsunade codziennie przychodziła na kontrolę, nadal nie odzywając się do niej. Za to ona zaczynała mieć dosyć bezczynnego siedzenia. Usłyszała od Jiraji, że Danzo siedzi w domowym areszcie. Jednak ona wiedziała, że coś takiego go nie powstrzyma. Wręcz przeciwnie. Zamiast kontaktować się z Orochimaru samemu, będzie wykorzystywał swoje pionki, które trudniej będzie wyśledzić jako, że non stop się wymieniają. Westchnęła cicho. Wykonała kilka pieczęci po czym na łóżku przed nią pojawiła się mała żaba.

  • Gamakichi, mógłbyś spotkać się z Bokku?
  • Co ci się stało?- spytał widząc jej stan
  • Nie ma na to czasu. Jak widzisz nie mogę napisać do niego listu a więc słuchaj uważnie- pokiwał głową- przekaż mu, że ma śledzić oddział 2 i 4 a Hammaru ma śledzić 3 i 5
  • To wszystko?- pokiwała głową, po czym odwróciła głowę w stronę drzwi, gdy wyczuła znajomą chakrę
  • Pracujesz nawet jak leżysz w szpitalu?- podszedł bliżej i oparł się o ścianę przy oknie. Spojrzał na zewnątrz- może i dobrze, że leżysz tutaj, pogoda zniechęca na cokolwiek
  • Długo ci zajęło odwiedzenie mnie – mruknęła, zaciskając pięści na kołdrze
  • Chciałem ci dać odpocząć- mruknął
  • Kakashi- zaczęła- nie jestem głupia- spojrzał na nią ze smutkiem- powiedz mi co masz do powiedzenia i miejmy to za sobą- był wdzięczny, że nie mógł widzieć jej niebieskich jak ocean oczu, filtrujących go od góry do dołu. Siedziała tam bezbronna, cała w bandażach. Wyglądała na osłabioną i obolałą
  • Chciałem pomóc- zaczął, wciągając powietrze- kiedy dowiedziałem się o planach Danzo wysłałem Tenzou na przeszpiegi. Ale moim celem nie było dowiedzenie się o tobie a raczej o tym czego ten bydlak chce od ciebie. Nawet nie wiesz jak bardzo mnie wkurzyło, kiedy Tsunade mnie poinformowała, że cię obserwują
  • Mimo tego nadal uważałeś, że mogę do niego dołączyć- przerwała mu
  • A nie chciałaś? Widziałem twoje wspomnienia. Propozycja Danzo
  • Była kusząca- odwróciła głowę w jego stronę- ale nigdy nie przyłączyłabym się do takiego człowieka jak on!
  • Wiem- usiadł obok niej i spojrzał na nią – przepraszam. Za wszystko. Za to że w ciebie zwątpiłem i za moje zachowanie tamtej nocy- drgnęła słysząc o ostatniej rzeczy- żeby nie było cieszę się, że poszłaś z Iruką na tę randkę i czy jesteś z nim czy nie, nie jest moją sprawą.
  • Jest- mruknęła spuszczając głowę- jesteś moim przyjacielem i masz prawo się o mnie martwić- uniosła głowę i uśmiechnęła się radośnie- tak więc będziesz pierwszy który się o tym dowie- spojrzał na nią ze zdziwieniem, czując jak serce zaczyna mu mocniej bić- ja i Iruka... chodzimy ze sobą

Ta dam! Nie spodziewałam się, że pojawi się tak szybko, ale buum jest! Mam nadzieję, że się podoba mimo, ze wydaje się trochę zmieszane, ale obiecuję, że następny będzie już normalniejszy :D

1 komentarz:

  1. Sesesese!!! Jaka to szkoda, że nie można zobaczyć miny bohatera z opowiadania. Oczywiście można sobie wyobrazić, ale zobaczyć to co innego. Kakashi ma szczęście, że Yuki teraz nic nie widzi. Pewnie będzie żałował, że nie odwiedził jej wcześniej, a teraz stracił super szansę. Spije się i znowu pójdzie się puszczać czy też może zagłuszy wewnętrzne głosy okrtnymi treningami? Ty to wiesz, a my nie :-( Sposób prosty na to jest. Pisz dalej ;-)
    Weny i wszelkich sposobności do pisania :))

    OdpowiedzUsuń